Witam wszystkich w tym pierwszym wpisie. :)
Jak zaczęła się nasza przygoda z budową domu? Dość mozolnie, wszystko szło jak krew z nosa...
Trzeba było zacząć od działki, a dokładniej od przekształcenia jej na budowlaną. Ten etap zajął nam ponad rok.
Równocześnie z przekształcaniem działki uruchomiliśmy geodetów, którzy z jednej dużej mieli wytyczyć 4 mniejsze, w tym jedną naszą.
Dobrze, że zaczęliśmy wcześniej, bo trafiliśmy na 'fachowców', którzy działali jak muchy w smole.
Ostatecznie przechodząc przez wszelkie początkowe formalności z urbanistką, geodetami i notariuszem, można było wybierać projekt domu.
Przeglądaliśmy projekty głównie na archon.pl, gdyż tam są one przedstawione bardzo przejrzyście.
Początkowo patrzyłam na projekty domów, które z zewnątrz podobały mi się wizualnie. Celowałam w bryłę kwadratu, z jaskółką z przodu, z dostawionym obniżonym garażem, coś typu dom w rododendronach 6.
Niestety żaden z nich w środku nie był już taki fajny. Wiadomo, wszystko można zmienić, jednak gdy zaczęłam przestawiać jedno, to drugie już mi nie pasowało. :) Brak projektu idealnego. :(
Zamówiłam katalog do domu. Może mając książkę z projektami fizycznie, a nie na stronie, pójdzie lepiej. I tak pewnego niedzielnego popołudnia K. wziął sprawy w swoje ręce, na szczęście mieliśmy podobne wizje układu pomieszczeń. Zaczął kartkować katalog i pokazał mi dom... Z zewnątrz pewnie nigdy nie zwróciłabym na niego uwagi, bo bryła zupełnie odbiegała od moich wyobrażeń. Zaczęłam mu się przyglądać, okazało się że jest to coś czego szukamy.
O dziwo dość szybko przekonałam się do wersji zewnętrznej. I tak o to, zdecydowaliśmy się na dom inspirowany DOMEM W ZŁOCI - prostokąt, z prostym dachem, z lekko wysuniętym garażem.
Zmiksowaliśmy wersje A z wersją 2, odrobinę dodaliśmy od siebie i tak oto powstał nasz projekt.