wpisy na blogu

Co do dachu początkowo marzył się nam on z blachy na rąbek, odstraszył nas jednak między innymi nieestetyczny wygląd pofalowanej przez słońce blachy. 

Szybko zrodził się więc pomysł płaskiej dachówki. :)

Oczywiście kolor ciemny, matowy, nie błyszczący, dachówka układana na przekładkę, a nie równo jedna pod drugą. Zrezygnowaliśmy z dachówek wykończeniowych na brzegach, postawiliśmy na okucie blachą. 

Co do marki rozważaliśmy kilka, jednak gdy zaczęliśmy się rozglądać już wiedzieliśmy że interesuje nas Brass Teviva Cisar - grafit. 

Dachówka na dachu prezentuje się pięknie, równiutko i jednolicie. :)  

Tym samym na dzień 10.10.2020 r., mieliśmy już stan surowy otwarty. 

Po wysłuchaniu od jednych, że na ściany lepsza będzie ceramika, od drugich że bloczki komórkowe, zdecydowaliśmy się na ceramikę, wybraliśmy markę Leier. Ze względu na to, że materiał zamawialiśmy na lokalnym składzie budowlanym, wszystko było na czas, z dostawą "pod nos", bez męczenia się z przenoszeniem pustaków czy brakiem czegokolwiek.

Ściany rosły błyskawicznie. Na etapie parteru zmieniliśmy okna w garażu, z 2 różnych rozmiarowo na 3 takie same, ulokowane nieco wyżej nad podłogą, aby w razie czego umieścić pod nimi jakieś wyższe półki.

Potem płyta i poddasze w górę. :)

Zdecydowaliśmy się także na lane skosy, przy ich zalewaniu pogoda nie rozpieszczała, ale ostatecznie wszystko dobrze się skończyło :)

Witam wszystkich w tym pierwszym wpisie. :)

Jak zaczęła się nasza przygoda z budową domu? Dość mozolnie, wszystko szło jak krew z nosa...

Trzeba było zacząć od działki, a dokładniej od przekształcenia jej na budowlaną. Ten etap zajął nam ponad rok.

Równocześnie z przekształcaniem działki uruchomiliśmy geodetów, którzy z jednej dużej mieli wytyczyć 4 mniejsze, w tym jedną naszą.
Dobrze, że zaczęliśmy wcześniej, bo trafiliśmy na 'fachowców', którzy działali jak muchy w smole.
Ostatecznie przechodząc przez wszelkie początkowe formalności z urbanistką, geodetami i notariuszem, można było wybierać projekt domu.

Przeglądaliśmy projekty głównie na archon.pl, gdyż tam są one przedstawione bardzo przejrzyście.
Początkowo patrzyłam na projekty domów, które z zewnątrz podobały mi się wizualnie. Celowałam w bryłę kwadratu, z jaskółką z przodu, z dostawionym obniżonym garażem, coś typu dom w rododendronach 6.
Niestety żaden z nich w środku nie był już taki fajny. Wiadomo, wszystko można zmienić, jednak gdy zaczęłam przestawiać jedno, to drugie już mi nie pasowało. :) Brak projektu idealnego. :(

Zamówiłam katalog do domu. Może mając książkę z projektami fizycznie, a nie na stronie, pójdzie lepiej. I tak pewnego niedzielnego popołudnia K. wziął sprawy w swoje ręce, na szczęście mieliśmy podobne wizje układu pomieszczeń. Zaczął kartkować katalog i pokazał mi dom... Z zewnątrz pewnie nigdy nie zwróciłabym na niego uwagi, bo bryła zupełnie odbiegała od moich wyobrażeń. Zaczęłam mu się przyglądać, okazało się że jest to coś czego szukamy.
O dziwo dość szybko przekonałam się do wersji zewnętrznej. I tak o to, zdecydowaliśmy się na dom inspirowany  DOMEM W ZŁOCI - prostokąt, z prostym dachem, z lekko wysuniętym garażem. 

Zmiksowaliśmy wersje A z wersją 2, odrobinę dodaliśmy od siebie i tak oto powstał nasz projekt.